Od rana Matteo znowu jest w kiepskim nastroju.
Czy to zwiastuje kłopoty?
Oliwia z kolei jest w wyśmienitym humorze. Cieszy się, że spędza z przyjacielem chociaż te kilka dni. Przygotowała na śniadanie ulubione tosty Włocha.
- Matteo! Śniadanie na stole!
Odpowiada Jej jedynie cisza.
- Matteo?
Powoli otwiera drzwi Jego sypialni.
Puste łóżko.
Idealnie złożona pościel.
- No pięknie..
Dobry humor powoli Ją opuszcza.
Wraca do kuchni, zajmuje miejsce przy stole i czeka.
Cierpliwie czeka..
*
- Widzę trening z rana? -zaczepia ktoś Martino
- Ty tutaj?
- Taki mały wypad z rana. -uśmiecha się cwaniacko
- Kubiak, odpuść sobie. -próbuje Go wyminąć Włoch
- Niby co takiego?
- Myślisz, że nie widziałem jak na Nią wczoraj patrzyłeś?
- Zazdrosny?
- Po prostu daj sobie spokój.
- Pozwól, że ja to ocenię.
- Znam Ją zdecydowanie dłużej niż Ty i wiem swoje.
- Chyba nie znasz jeszcze moich możliwości.
Przez kilka sekund, dla Nich trwających całą wieczność, toczą wojnę spojrzeń.
W oczach każdego z Nich da się zauważyć mieszane uczucia, targające Nimi w tej chwili emocje.
- Wracam do siebie, ale na pewno jeszcze się tu spotkamy. -rzuca Michał i odchodzi
Martino, zdenerwowany jeszcze bardziej niż przed wyjściem z hotelu, biega jeszcze dobre pół godziny. Chce w ten sposób pozbyć się wszystkich negatywnych emocji. Przecież Oliwia nie może wiedzieć, co się właśnie wydarzyło.
Przyjaźnią się od lat. Już niejednokrotnie przez głowę włoskiego siatkarza przechodziły różne myśli. Z czasem zaczął czuć do dziewczyny coś więcej. Jednak nigdy się nie przyznał. Nigdy, nawet najmniejszym gestem, nie dał Jej poznać, że coś jest na rzeczy.
Zna przecież Jej historię. Wie, jaki ma stosunek do facetów czy związków. Zraziła się. I On to doskonale rozumie. Musi Jej najpierw pokazać, że nie jest taki jak reszta. Jak Marcel. Musi Ją zapewnić, że zawsze może na Niego liczyć, że On Jej nigdy nie zrani.
Tylko czy to Mu się uda?
Na horyzoncie pojawia się Kubiak.
Jeszcze przed przyjazdem do Jastrzębia Matteo zrobił mały research o swoich nowych kumplach z boiska. Przeczytał wiele artykułów i opinii na temat każdego z Nich. Już wtedy doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jak popularny w kraju jest właśnie Michał. Teraz, po kilku treningach, zdążył Go już trochę poznać.
Również Michał zna swoją wartość. Wie na co Go stać nie tylko na boisku. Zawsze zaczepiany przez tłumy wielbicielek czuje, że pociąga kobiety. I właśnie dlatego nie jest w stanie pojąć, dlaczego przyjaciółka Włocha nie zwraca na Niego uwagi. Przynajmniej nie w takim stopniu, w jakim On to sobie wyobraża.
Przecież już wtedy pod hotelem coś powinno się między Nimi stać, coś powinno zaiskrzyć. Tak twierdzi Michał. On nigdy nie miał problemów z nawiązywaniem kontaktów z dziewczynami. Podobał im się i zawsze był w stanie zdobyć tę, która Go zainteresowała.
W tym przypadku jest jednak inaczej.
Czy uda Mu się zbliżyć do Oliwii?
W końcu jest Matteo, który wcale nie zamierza Mu tego zadania ułatwiać.
Ale i Michał nie ma zamiaru tak łatwo odpuszczać..
*
- No witam Pana. -Oliwia wystukuje wymyślony przez siebie rytm
- Dzień dobry Bella. -uśmiecha się Włoch
- Dobry? Robię śniadanie, wołam Cię, a tu cisza. Wchodzę do Twojej sypialni. Ciebie nie ma. Wyjaśnisz mi to jakoś?
- Nie zostawiłem kartki? Moja wina. Wybacz. -całuje Ją w policzek
- Kartki? Nie mogłeś mnie po prostu obudzić?
- Tak słodko spałaś. Biegałem. Nic takiego. -puszcza Jej oczko
Oliwia nie jest w stanie długo się Niego gniewać.
Uśmiecha się i nastawia od nowa wodę na herbatę.
- Siadaj, będziesz jadł zimne tosty. -pokazuje Mu język
Oboje się śmieją i po chwili wspólnie jedzą śniadanie.
- Co mamy na dziś w planach? -pyta Oliwia
- A na co masz ochotę?
Na Ciebie myśli odruchowo
- Może spacer?
- Codziennie będziemy spacerować? -dziwi się Matteo
- A masz inny pomysł?
- O trzeciej muszę być na treningu.
- Dziś nie jadę. Nie ma opcji. -od razu dodaje
- Nawet nie będę Cię namawiał. -odpowiada spokojnie, co zastanawia dziewczynę
Nie spotkasz się z Nim przynajmniej. Powtarza sobie w myślach Matteo.
Nie wie jeszcze, jak bardzo się myli..
O godzinie 14:30 Matteo wychodzi z hotelu.
- Obiecuję szybko wrócić. -uśmiecha się
Oliwia zamyka zanim drzwi.
Postanawia obejrzeć coś w telewizji, tak dla zabicia czasu.
Po piętnastu minutach skakania po kanałach ma dość.
Przebiera się w wygodniejsze ciuchy i wychodzi.
Taa, samotny spacer to zawsze dobra opcja!
Jest przed piętnastą. Oliwia chodzi wąskimi uliczkami Żor. Przygląda się ludziom. Niektórzy właśnie kończą pracę i wychodzą z banków czy innych placówek. Wiele młodych par wybrało się na spacer. Dziewczyna stara się jednak nie zwracać na Nich uwagi.
Ktoś zachodzi Jej drogę.
- Nie pojechałaś na trening? -pyta
- O to samo mogę zapytać Ciebie. -krzyżuje ręce na piersiach
- Mogę się nieco spóźnić.
- W Bartmana się bawisz?
- Nie rozumiem..
- Gwiazdorzysz?
- Uuu widzę, że w tej Italii również o polskiej siatkówce coś wiedzą.
- Jak się ma przyjaciela siatkarza trzeba być na bieżąco.
Kubiak prostuje się dumnie i przeczesuje włosy.
- No wiesz, znamy się krótko, ale cieszę się, że możemy być przyjaciółmi. -uśmiecha się
- Nie wyobrażaj sobie za dużo. -daje mu ‘sójkę’ w bok
Oliwia nie wie czemu, ale ta Kubiakowa pewność siebie nieco Jej imponuje.
Bo przecież wiemy, że Oliwia lubi pewnych siebie facetów.
- A Ty dokąd? -chwyta Ją za rękę- Już uciekasz?
- Ja nigdy nie uciekam. Po prostu chcę kontynuować spacer.
- Panie przodem. -kłania się teatralnie Michał
Michał dotrzymuje Jej kroku.
- Czemu właściwie zgodziłaś się u mnie nocować?
- Bo nie miałam wyjścia. -wzrusza ramionami
- I tylko dlatego? -siatkarz zatrzymuje się i wbija w Nią swoje tęczówki
Dziewczyna tonie w Jego spojrzeniu. On to zauważa. Zresztą, podobno faceci wyczuwają takie rzeczy. Prawda?
Po chwili Oliwia otrząsa się i wraca na ziemię.
- Tylko dlatego. -wyrywa dłoń z Jego uścisku i idzie dalej
Po kolejnych kilku minutach spaceru siadają na ławce.
- Za chwilkę wracam. -rzuca Kubiak i znika gdzieś między drzewami
Oliwia zakłada nogę na nogę i czeka na dalszy rozwój sytuacji.
Tak naprawdę wcale nie powinna z Nim siedzieć. Wie, że coś jest między Nim a Matteo. Chyba za sobą nie przepadają. Powinna trzymać stronę przyjaciela. Ale przecież nie umawiała się z Kubiakiem specjalnie! Spotkała Go przypadkowo, więc nie może mieć teraz wyrzutów sumienia..
- To dla Ciebie. -nachyla się nad Nią Michał
- Skąd wiedziałeś? -odbiera od Niego niewielki bukiet stokrotek
- Zgadywałem. -uśmiecha się- Mogę? -pyta wskazując miejsce na ławce
- Łazisz za mną już tyle czasu i dopiero teraz pytasz o zgodę? -śmieje się Oliwia
Michał odpowiada uśmiechem i siada obok.
- Jak długo zostajesz?
- Jutro wracam.
- Musisz?
- Kupiłam bilet w obie strony.
- Szkoda..
- Powiesz mi czemu nie pojechałeś na trening? -zmienia temat
- Chciałem się z Tobą spotkać. -mówi pewny siebie
- Muszę już wracać. -dziewczyna zerka na zegarek
W duchu uśmiecha się jednak do siebie.
Kubiak odprowadza Ją pod sam hotel.
- Dziękuję za miłe popołudnie. I stokrotki..
- Cała przyjemność po mojej stronie.
Michał ujmuje dłoń Oliwii i delikatnie ją całuje.
Tego to się nie spodziewała.. No bo czy ktoś w dzisiejszych czasach jeszcze robi takie rzeczy?! A mówią, że to Włosi są romantyczni..
- Zaczekaj. -dogania Ją przy drzwiach budynku
- Tak?
- Może pójdziemy do kina?
- Obawiam się, że to nie jest dobry pomysł.
- Wiem, że wracasz do Mediolanu, ale to nie musi być dziś czy jutro. Kiedyś.
Nie czekając na Jej odpowiedź zostawia całusa na Jej policzku i odchodzi.
Tak, wie, że już Ją do siebie przekonał.
Kiedy Martino wraca z treningu zastaje dziewczynę przed telewizorem.
- Nie mów mi, że cały dzień tak leżysz? -całuje Ją w czubek głowy na powitanie
- No coś Ty! Byłam na spacerze.
- I jak było? -mówi zaglądając do lodówki- Chcesz so-
Przerywa w połowie.
Na stole zauważa stokrotki. Szybko kojarzy fakty.
Kubiaka nie było na treningu.
Minęli się tylko na parkingu przed halą.
Trzymał w ręku stokrotkę.
- To od Niego, prawda? -wraca do salonu
- Spotkałam Go przypadkiem.. Nie gniewaj się..
Oliwia odwraca się do Matteo
- Jesteś zły?
- Nie. -wraca do kuchni
Dziewczyna idzie za Nim.
Przytula się do Niego.
- Czemu Wy się tak nie lubicie?
- Kto Ci tak powiedział?
- Nie jestem dzieckiem. Widzę..
Matteo bawi się Jej włosami.
- Po prostu nie lubię faceta.
Po kolacji Matteo znika.
- Będę za kwadrans.
Oliwia w tym czasie postanawia trochę posprzątać. Składa wszystkie brudne naczynia i zaczyna zmywać. Nie trwa to jednak zbyt dlugo.
- Proszę.
Jej oczom ukazuje się Włoch. W ręku trzyma bukiet tulipanów. Są w różnych kolorach i odcieniach. Od żółtych po czerwone.
- Są piękne! -Oliwia od razu wstawia kwiaty do wody.- A z jakiej to okazji?
- Bez okazji.
Dziewczyna przygląda się przyjacielowi.
Ten dodaje po chwili:
- Skoro od Niego możesz dostać kwiaty ot tak, po prostu, to ode mnie tym bardziej.
~~
I znowu muszę Was przeprosić za opóźnienia.. Nie wszystko układa się tak, jak sobie zaplanowałam..
Na Facebooku zostawiam Wam informacje, żebyście były zawsze na bieżąco ;)
Teraz widzimy się w sobotę!
Całuję ;*
K.
Teraz widzimy się w sobotę!
Całuję ;*
K.
@EDIT: 14.07.2013
Chyba musimy dać sobie trochę czasu.
Pisanie dwóch historii jednocześnie jest nieco ponad moje siły. A i zauważyłam tendencję spadkową w statystykach.. Być może zawita Was tu więcej przez ten czas?
Nie miejcie mi za złe tej przerwy. Tak będzie najlepiej dla wszystkich.
Jak zauważyłyście zdarzało się, że wpisy pojawiały się bardzo rzadko, zawsze coś się nie składało po drodze. Nie chcę pisać tutaj byle jak czy byle szybciej. Chcę dopracować każdy szczegół tej historii i poświęcić jej odpowiednio dużo czasu, uwagi.
Postanowiłam więc dokończyć pierwszą historię i dopiero wrócić tutaj.
Mam nadzieję, że zrozumiecie i mimo wszystko zostaniecie ze mną.
Całuję ;*
Do zobaczenia!
K.